Plan na maj.

Zaczął się cudowny maj, zróbmy więc wspólną listę planów na ten mięsiąc!

  1. Przejażdżka rowerowa, ja już ten punkt w majowy czas zrealizowałam dwa razy i będę realizować w każdy pogodny dzień! Rower to moje drugie imię, tak coś czuję 🙂

2. Dzień mamy, w tym roku zamiast kwiatków, proponuję zafundować mamie wspólny czas. Może wspólne kino, kawiarnia, teatr, wizyta u kosmetyczki?

3.Odwiedź bibliotekę i wypożycz książki. Jeżeli jeszcze nie wiem jak wygląda Twoja rejonowa biblioteka, to najwyższy czas się zapisać.

4.Jedz sezonowo, bazuj na wiosennych warzywach. Szparagi, botwnika, rzodkiewka, szczypiorek i rabarbar, niech staną się ważnymi elementami diety!

5.Ryneczek i zakupy? Wrócisz nie tylko z warzywami, wiejskim chlebem, ale i naręczem kwiatów. Gwarantuję, że od takich zakupów można się uzależnić.

6.Pamiętaj o filtrze! Wiosenne słońce potrafi mocno przypiec, więc to najwyższy czas, żeby kupić krem z filtrem.

7.Czytanie na świeżym powietrzu to świetny pomysł na relaks. Takie 10 minut na balkonie, w ogrodzie czy parku, to świetny sposób na rozpoczęcie, ale zakończenie dnia.

8.15 minut dziennie w ruchu, może to być spacer, rower, joga, ważne żeby pamiętać o codziennej dawce ruchu.

9.Wstawaj wcześniej i korzystaj z dnia. Ja już przestawiłam budzik na 10 minut wcześniej, poranne światło od razu dodaje mi energii, a poranna joga stała się piękną codziennością!

10. Ogródki gastronomiczne są w końcu otwarte i nie trzeba opatulać się w nich kocem. Ja ten punkt również już zrealizowałam, i zachęcam Was do wizyty w kawiarni czy w miłej knajpce. Ale po miesiącach spędzonych w pomieszczeniach, wybierzmy ogródki i łapmy witaminę D.

To co, maj zapowiada się pięknie?

Ścieżka dźwiękowa- Leonard Cohen-Tower of song

Plan na kwiecień.

Nie wiem jak minął marzec, ot, pstryknięcie palcem i mamy kwiecień. Czas więc przygotować listę pomysłów na kwietniowe dni!

  1. Poranny spacer przed pracą. Poranki są jasne, cieplejsze, czuć wiosnę w powietrzu. Wracam do regularnego kwadransa porannego spaceru. To mnie pozytywnie nastraja na cały dzień, lżej się pracuje, mam więcej energii i siły. Polecam każdemu.
  2. Obiady na zapas, to opcja by w ciągu tygodnia nie siedzieć w kuchni, a korzystać z wiosny. W weekendy zróbcie dwie-trzy porcje na zapas, przygotujcie półprodukty i korzystajcie z dłuższego dnia.
  3. Spacer po parku, to wiosenny obowiązek. Na pewno macie w okolicy park, który jeszcze jest Wam nieznany, albo mało znany. Polecam zrobić sobie wycieczkę i cieszyć się wiosennymi dniami.
  4. 23 kwietnia to dzień pikniku, warto wykorzystać tę datę, tym bardziej, że wypada ona w sobotę. Może śniadanie w ogrodzie, parku, albo na plaży? Pomyślcie o tym!
  5. Wiosenna sukienka, nieważne, nowa czy z zeszłego sezonu, nośmy je często i z uśmiechem na twarzy.
  6. Spacer bez telefonu to chwila by nasycić się rozkwitającą wiosną, i potrenować uważność. Świetnie jest spacerować tą samą trasę i obserwować małe , ale wielkie zmiany w naturze.
  7. Wymiana garderoby. I nie mam na myśli tutaj solidnych zakupów, a raczej porządki i schowanie puchowych kurtek, termicznych podkoszulków, kozaków i grubych swetrów. Czas na wiosnę w szafie.
  8. Odwiedzić lokalny rynek, to mój must have! Kupcie bukiet tulipanów od pana który sprzedaje je wprost z ogródka. Albo pęczek szczypiorku!
  9. Porządki ogród/taras, to mało przyjemna część planu na kwiecień. Ja wyjmę stolik i krzesełka. I ukochany wiszący fotel. Udekoruję taras bratkami i oświetleniem.
  10. Dzień ziemi, posprzątaj okolice, to okazja by wspólnie z rodziną, albo sąsiadami zadbać o najbliższą okolicę!
  11. Wiosenny koktajl, dla zdrowia i urody. Może dwa razy w tygodniu na śniadanie wypijecie koktajl z owoców, mleka roślinnego i płatków owsianych?

Ścieżka dźwiękowa- Placebo-Post Blue

Plan na marzec

Dopiero co planowałam luty, a tu już proszę, marzec mamy. I te niemal wiosenne dni zupełnie inaczej się planuje!

  1. 8 marca dzień kobiet, czyli dzień naszego rozpieszczania. W tym roku będzie to piątek, czyli idealny czas by zaplanować sobie miło wieczór. Spa, wypad z koleżankami do kina, czy na kolację. A może zrobić sobie prezent? Celebrujmy nasz dzień!
  2. Wiosenne kwiaty w domu, to marcowy must have. U mnie zaroi się od hiacyntów. Uwielbiam je, a dodatkowo przekwitnięte cebule recyklinguję i wsadzam do moich grządek. A one ponownie cieszą oko. I nos, bo zapach hiacyntów to ja kocham.
  3. 9 marca to dzień Barbie. Nie wiedziałam o tym, ale to dobry dzień by ubrać się na różowo, obejrzeć „różowy” film i pozwolić sobie na chwile dziecięcej radości. Jak wtedy gdy bawiłyśmy się lalkami z przyjaciółkami.
  4. Spacer po parku w poszukiwaniu wiosny, to oczywista oczywistość. Po swoim ogródku widzę jak wiosna nie krępuje się datami i już moje tulipany i hiacynty, oraz ozdobne czosnki wychodzą z ziemi. Zaraz, jak nie już, pojawią się krokusy i będzie pięknie.
  5. Lecznica kąpiel w swojej wannie. Sole lecznicze, a może borowina? Ja na pewno wykorzystam jakąś sól dodającą odporności!
  6. Porządki w domu, by wygnać zimę i powitać wiosnę! Mam w planie porządnie wymyć okna i posegregować rzeczy w mojej garderobie!
  7. Spa dla auta, bo się należy po zimie. Nasza Renia już zaraz rusza na pozimowe spa i nabierze świeżości, idealnie na powitanie wiosny!
  8. Zaplanuj świąteczne aktywności, bo zaraz święta. No dobrze, święta na koniec marca, ale już czas pomyśleć jak spędzić ten czas. Odwiedziny rodziny? Może świąteczny wyjazd? Albo słodkie lenistwo? Pełna dowolność!
  9. Ubierz się na zielono w dzień wiosny! Nie chodzi o zielony ubiór od stóp do głów, ale nawet akcent doda radości. W końcu zaraz wszystko będzie znów zielone.
  10. Jeżeli jeszcze nie wiecie komu przekazać swoje 1,5 % podatku, to czas zająć się tym tematem i wybrać odpowiednią organizację. W końcu nas nic to nie kosztuje, a przynosi dużo dobra.

Ścieżka dźwiękowa-Manic Street Preachers – Suicide Is Painless 

Plan na luty.

Kończy się styczeń, zaraz powitamy luty, to idealny czas by zaplanować najbliższe 29 dni.

Dzień pizzy przypada nam 9 lutego. To po prostu trzeba uczcić. Domowa pizza, czy ta z dowozem, czy może wypad do pizzerii? Dajcie znać co wybieracie!

Luty wciąż nie sprzyja aktywnościom poza domem, pogoda bywa nieprzewidywalna, więc najlepsze atrakcje są pod dachem. Ja proponuję wybrać się nowej knajpy. Nieważne czy wybierzecie nową dla Was kuchnię, czy też nowy lokal, zróbcie sobie miły wieczór poza domem.

Luty to taki cukierkowy miesiąc. A dodatkowo czujemy się już zmęczeni zimą. To idealny moment by rozjaśnić sobie wnętrze różowymi, ciętymi kwiatami. Od razu będzie nam milej na duszy.

Jako, że luty nie kusi długimi spacerami pod gołym niebem, to pospacerujmy po muzeum. Ja sama mam kilka na swojej liście i zamierzam co najmniej jedno z nich odwiedzić.

Spotkanie z przyjaciółką, to coś co ciągle mi się odkładało w planach, no cóż, styczeń był miesiącem, który musiałam poświęcić czemu innemu. Ale w lutym nadrabiam zaległości!

Lepsza organizacja w kuchni, to szybsza codzienna praca. W lutym zamierzam posegregować wszystkie kasze i przyprawy. I ogarnąć szufladę na herbaty.

Walentynkowe paznokcie, nieważne czy tandetne, czy delikatne, niech będzie walentynkowo, radośnie, różowo, czerwono czy też serduszkowo!

Czy wiecie, że 17 luty to dzień kota? Zachęcam Was z moimi kociakami, by tego dnia wesprzeć schronisko, albo fundację, ja regularnie pomagam Pani Madzi, która ma ogromne serce do kociaków. Pamiętajcie, że każda złotówka się liczy – https://pomagam.pl/a8dh3a

Luty to miesiąc pełen miłości, nie tylko do innych, czy siebie. Ale również to życia. Wypiszmy trzy powody, dla których kochamy nasze życie. Niech to będzie nasza lutowa afirmacja!

Zimowa wycieczka za miasto, to pomysł na niedzielę. Nieważne, czy to będzie pięć kilometrów od miasta, czy sto. Znajdźmy fajne miejsce i odkryjmy w naszej okolicy coś ciekawego!

Ścieżka dźwiękowa-Suede – Always 

Minął miesiąc. Grudzień.

Nie mogę uwierzyć, że już pożegnałam grudzień! Minął niepostrzeżenie, bez ostrzeżenia, bez sentymentów. Ot, był i już go nie ma. I nie wiem czy to tylko moje odczucie, czy Wam tak samo minął ten miesiąc?

Początek grudnia to piękna zima, śnieg, biel dookoła i wielka radość. Uwielbiam białą i mroźną zimę. Szkoda, że ten stan trwał stosunkowo krótko i niestety, przyszedł spóźniony listopad. Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że plus 8 stopni i lejący deszcz to żadna atrakcja. Dodatkowo codziennie i conocne wichury i sztormy. Naprawdę, ileż można! Mieszkam gdzie mieszkam, i kiedy śpię, wiatr wali mi w okno w sypialni, w taki sposób, że mam wrażenie, że ktoś się włamuje do domu. Nie zliczę ile przez to miałam nieprzespanych nocy w grudniu. Ale za to nadrobiłam trochę seriali i sporo książek przeczytałam, kiedy od 4 nad ranem, nie mogłam już zasnąć.

Grudzień to czas świąt. W tym roku wszystko odbyło się zgodnie z planem. Był czas dla rodziny i wieczór z przyjaciółmi. Pojedzone, poświętowane, pogotowane. To był naprawdę miły i kojący czas. Wigilijny poranek powitał nas śniegiem, ale zniknął jeszcze przed kolacją. Mimo wszystko, to były naprawdę piękne i udane święta. Ogarnął mnie szał dekorowania i nadawania domu świątecznej atmosfery. Po choinkę pojechaliśmy na plantację, wybrałam nasze piękne drzewko i poczułam się znów jak dziecko. Prezenty pod choinką również mnie ucieszyły i sprawiły, wróć, sprawiają wciąż wiele radości. Naprawdę, cały świąteczny okres przyniósł mi dużo pozytywnych wrażeń i pięknych wspomnień. Dokładnie tak wyobrażałam sobie nasze pierwsze święta w nowym domu.

Grudzień przyniósł nam dużo fajnych towarzyskich spotkań, dużo wieczorów z planszówkami i rozmowami do drugiej w nocy. Nasza A. robi najlepszą zimową herbatę na świecie. Wspaniale mieć takich przyjaciół obok nas. W ogóle to jestem chyba uzależniona od planszówek, i o ile normalnie godzina 23 to dla mnie pora czas spać, to kiedy gram, zupełnie nie liczę czasu! Ilość towarzyskich spotkań sama mnie zaskoczyła, oczywiście jedynie pozytywnie. Nawet udało mi się po ponad dwóch latach spotkać z kuzynką z Hiszpanii! Pod tym względem, grudzień był naprawdę rozpieszczający.

Miałam długą przerwę w pracy, którą starałam się wykorzystać na relaks w domowym zaciszu. Również w tym zaciszu spędziliśmy Sylwestra. Nigdy nie przywiązywałam wagi do tej nocy i cieszę się, że A., również nie jest fanem świętowania. Maraton filmowy, ciepły koc i dwa kociaki. Biały puszek od 19 nieźle się bał, biedny dużą część nocy spędził pod łóżkiem. Nie rozumiem dlaczego fajerwerki trzeba puszczać przez cały dzień i noc. Zwierzęta się męczą dla kilku chwil przyjemności człowieka. Jak sobie pomyślę ile jest tego dnia wystraszonych i wymęczonych zwierząt, to chce mi się płakać.

Było dużo fajnych chwil. Świąteczny jarmark i park oliwski. Dużo spacerów, kawiarnie z pyszną kawką i herbatką. W końcu odwiedziłam Food Hall w Stoczniowej Hali. Z jednej strony narzekać nie mogę. Ale z drugiej, jak pomyślę sobie o tym ile mnie zdrowotnie kosztował ten miesiąc- dosłownie i w przenośni, to robi mi się autentycznie słabo! A jak już myślałam, że będzie lepiej, to dzień przed Sylwestrem dostałam fatalne wyniki badania krwi. I teraz mam o czym myśleć w Nowym Roku!

Ścieżka dźwiękowa-Tame Impala – The Less I Know The Better

Plan na styczeń.

Święta minęły, czas myśleć o tym co przed nami. Ale trzymajmy w sercu, tę piękną atmosferę i zróbmy razem plan na styczniowe dni. To dla mnie zawsze taki przejściowy czas. Czekanie na dłuższe dni i wiosnę!

  1. Czy wiecie, że styczeń to miesiąc owsianki? A nowy rok, to idealny czas by zadbać o swoje zdrowie. Owsianki są pysznym, ciepłym i bardzo zdrowym śniadaniem. Zaczynajmy od niego styczniowe poranki jak najczęściej. Dodawajcie ulubione świeże, suszone czy mrożone owoce. Dużo rozgrzewających przypraw, zdrowych orzechów, masła orzechowego czy miodu. Niech styczeń będzie smaczny, od samego rana!
  2. Styczeń, to również miesiąc zup! A co jest lepsze, niż talerz gorącej zupy, w zimowy dzień? Dla mnie zupa, to synonim szybkiego obiadu. Nie da się zrobić bowiem jednej porcji zupy. Zupa to oszczędność czasu i zdrowy, domowy posiłek.
  3. Gorąca czekolada w przytulnej kawiarni, to pomysł na poprawę nastroju i miłe spędzenie popołudnia. Pamiętajcie, czekolada nie pyta, czekolada rozumie!
  4. Upiecz Brownie i zjedz bez wyrzutów sumienia. Jest tyle pysznych wersji, że każdy znajdzie coś dla siebie. A , że Brownie to najprostsze ciasto na świecie, to nie macie wymówek. Wyjdzie każdemu!
  5. Dzień spa, najlepiej poświęcić na niego leniwą sobotę, albo niedzielę. Cały dzień przeznaczmy na rozpieszczanie siebie. Kąpiel w pianie, pilingi, maseczki, może wypróbujecie naturalnych, smakowitych kosmetyków, wprost z domowej spiżarni?
  6. Zaplanuj wakacje, by mieć na co czekać. Styczeń to najlepszy czas by zacząć myśleć nad terminami wakacji i zacząć burzę mózgów gdzie tym razem warto spędzić urlop? Pamiętajcie, nie liczy się ani długość wyjazdu, ani kierunek. A dobre towarzystwo i odpowiednia atmosfera.
  7. Biblioteka, czyli w nowy rok wchodzimy z książką. Odwiedźcie swoją bibliotekę, zobaczcie jakie oferują nowości, zróbcie listę książek do przeczytania i poświęćcie chociaż 10 minut przed snem na dobrą lekturę.
  8. Wieczór z popcornem i maratonem filmowo/serialowym. Styczniowe wieczory są długie, ciemne i zimne. Dlatego polecam zaszyć się w domowym zaciszu, z dużą porcją popcornu i pilotem. Oglądajcie na co macie ochotę i cieszcie się nowymi wrażeniami.
  9. Porządek w telefonie, czyli w Nowy Rok, z porządkami. Na pewno macie setki nietrafionych zdjęć i aplikacje, które zajmują pamięć urządzania, a w ogóle nie są przez Was używane. Czas się z nimi definitywnie pożegnać!
  10. Nakarm ptaki. To przyjemne z pożytecznym. Albo idziemy do parku i korzystamy z automatów z karmą, i karmimy kaczki. Albo na swoim balkonie czy ogródku zakładamy stołówkę. Dla mojej Frani i Fifcia karmnik to kino na żywo, które podziwiają z perspektywy parapetu.
  11. Przytulaj się częściej. Do innych i do samej siebie. Dosłownie i w przenośni. Dbajmy o swój komfort i częściej myślmy o sobie. Styczeń to idealny moment by zadbać o siebie i pozytywne nastawienie do innych.
  12. Pudełko pamięci na 2024 rok. Praktykuję to od dawna! Bilety na koncerty, pamiątki z podróży, drobne wspomnienia, które przypominają o pięknych momentach. Za rok zobaczycie ile tego się uzbierało! Weźcie pudełko po butach, ozdóbcie je i kolekcjonujcie wspomnienia. Zaczynamy od stycznia!

Ścieżka dźwiękowa- AC/DC- Girls got rhythm

Prezentownik 2023

Czas na szybki prezentownik, na inflacyjne czasy, czyli prezenty, które ucieszą każdego, a nie zrujnują kieszeni.

Zestaw herbatek to pomysł na drobny upominek, bądź dodatek do głównego prezentu. Dwie pyszne owocowe herbaty, umilą każde rodzinne czy przyjacielskie spotkanie. A także chwile spędzane w samotności. To dość uniwersalny prezent, który na pewno przyda się każdemu.

Piękny notatnik to sposób na planowanie wakacyjnych podróży i ” szarej” codzienności . Osobiście wolę zapisać sobie wszystko na papierze, zamiast korzystać z elektronicznych kalendarzy i notatników. Z takiego prezentu, bardzo bym się ucieszyła!

Zestaw do pielęgnacji dłoni, to kolejny zawsze trafiony w punkt prezent. Elegancki, pięknie pachnący, a do tego w naprawdę rozsądnej cenie.

Planszówka, to genialny pomysł na spędzenie ponurego wieczoru. A nasza zimowa pora w takie właśnie obfituje. Jeżeli lubicie tak spędzać wolny czas z przyjaciółmi czy rodziną, to na karnawałowy czas proponuję Lista, Lista Przebojów! Dobra zabawa i świetne emocje gwarantowane.

Świetnym pomysłem jest kubek termiczny. Ja bez swojego nie wychodzę z domu! Nieważne czy idę na dłuższy spacer, czy jadę rano do pracy. Ba, taki kubek długo trzyma ciepło, sprawdza się również w domowym zaciszu, kiedy robię sobie herbatę na zapas, bo pracuję na poddaszu, a nie chce mi się schodzić dwa piętra w dół, do kuchni.

Ścieżka dźwiękowa-Stevie Wonder – Signed, Sealed, Delivered I’m Yours

Rzeczy do zrobienia w grudniu

Czas zaplanować grudniowe przyjemności. Przed Wami moja mała ściąga, tego co zamierzam zrealizować w nowym miesiącu. To co? Gotowi?

  1. Własnoręcznie zrobione dekoracje. Najbardziej lubię jak w domu jest dużo naturalnych dekoracji. Pomarańcze ozdobione goździkami, świerkowe gałązki, świece ozdobione laskami cynamonu. Zawsze jeden z sobotnich, przedświątecznych wieczorów, poświęcamy na wspólne dekorowanie. Najlepiej z kubkiem zimowej herbaty, ale w wersji rozpustnej, z grzanym winem. W tym roku mam już kilka pomysłów. W końcu to pierwsze święta w nowym domu, musi być pięknie!
  2. Kalendarz adwentowy. Czas zacząć odliczanie do Świąt. Do Was należy wybór kalendarza, czy taki własnoręcznie stworzony, czy gotowy. Tradycyjny ze słodkościami, z kosmetykami, a może z zadaniami? Ja stawiam na tradycyjny, z czekoladkami, którą zajadam do porannej kawki i odliczam dzień za dniem.
  3. Łyżwy, sanki, albo bitwa na śnieżki. Bądźmy jak dzieci! Aura nam dość sprzyja, więc zimowe aktywności są jak najbardziej na miejscu. Może skusicie się na ulepienie bałwana z grupą przyjaciół?
  4. Świąteczna piżamka. Nie wiem jak Wy, ale kocham mieć świąteczne piżamy w szafie. Mam taką uroczą, kremową w czerwone śnieżynki. Jeżeli jej nie macie, to pomyślcie o ciepłej, zimowej piżamce, która towarzyszyć Wam będzie w zimowym czasie.
  5. Udekorować dom na święta, to moja ulubiona grudniowa aktywność! Stawiam na światełka w kolorze ciepłej bieli. Rozjaśniam sobie ponury czas. Ciągle coś dokładam, a pomysł na aranżację choinki od października mam już ułożony w głowie.
  6. Pieczenie pierniczków, to czynność, która relaksuje mnie dogłębnie! Uwielbiam jak w domu pachnie przyprawami korzennymi, jak pieką się ciasteczka, jak mogę moczyć pikantne pierniczki w pysznej kawie. Zbieram foremki i niezdarnie dekoruję moje wypieki.
  7. Świąteczny jarmark, na pewno w Waszej okolicy można taki znaleźć. Mniejszy, większy, ale każdy kusi atmosferą, którą łatwo się zarazić. Świąteczne herbaty, masa lokalnych pyszności i rękodzieło, które można podarować komuś pod choinkę. Koniecznie się wybierzcie na lokalny targ!
  8. Klasyczny, świąteczny film. Śnieżny wieczór, kubek gorącej czekolady z przesłodkimi piankami i świąteczny film. To przepis na idealny wieczór. Od siebie polecam Cud na 34 ulicy.
  9. Zabawne zdjęcie przy choince, niech stanie się coroczną tradycją. Zbierzcie całą rodzinę i zapozujcie. Takie zdjęcia po latach będą cudowną pamiątką i staną się okazją do tworzenia pięknych wspomnień.
  10. Świąteczna playlista to coś co towarzyszy mi w przedświątecznych porządkach i przy gotowaniu. Wprowadza mnie w odpowiedni nastrój i ułatwia chwilami żmudne czynności. U mnie króluje od lat wśród świątecznych przebojów Chris Rea i jego subtelne- Driving home for Christmas.

Ścieżka dźwiękowa- Depeche Mode – In Your Room

Podróż autem do Chorwacji. Moje wrażenia.

Jak już wiecie, w październiku ruszyliśmy do Chorwacji. Nie wiem czy wiecie, ale jestem ogromną wręcz panikarą, jeżeli chodzi o podróże samolotowe. Mnie stresuje nawet sama bliskość lotniska, czy widok samolotu. Nie wiem czy kiedykolwiek się odważę na taką podróż. Dlatego wybierając kierunki podróży, wybieram te opcje, które są dostępne albo samochodem, albo przy pomocy pociągu. Mieliśmy to szczęście, że nasi przyjaciele, do Chorwacji wybierają się jedynie autem, więc opcji innych nie braliśmy pod uwagę. Przed nami długa podróż!

Jak wiecie mieszkam w Trójmieście, w tej bardzo północnej części, patrząc w górę. Do pokonania mieliśmy 1432 km. Brzmi całkiem poważnie, prawda? Jak to wspominam?

W pierwszą część podróży udaliśmy się w piątek, naszym celem był bowiem Kraków. Tutaj droga zajęła nam ponad 7,5 godziny. W Krakowie spędziliśmy dwa dni, no niecałe, bo w niedzielę wstaliśmy o 3.30 i ślimaczym tempem zebraliśmy się na parking. Przed nami była ponad godzinna droga na Śląsk. W Katowicach czekali na nas K&K. Około 6 rano,w totalnej ciemności ruszyliśmy ku naszej przygodzie, mieliśmy do pokonania dokładnie 895 km. Pierwszy postój mieliśmy po godzinie, na ostatniej krajowej stacji BP zjedliśmy wspaniałe śniadanko, zajęło nam to około 45 minut. Najedzeni ruszyliśmy w drogę, minęliśmy Czechy i wjechaliśmy do Austrii. Za Wiedniem mieliśmy postój numer dwa, herbata, toaleta i znów w drogę. Najgorszym doświadczeniem było dla mnie wydukanie po niemiecku prośby o zieloną herbatę. Jak się okazuje, po niemal 20 latach, nie pamiętam prawie nic. A uczyłam się bite 6 lat języka naszych zachodnich sąsiadów. Kolejny przystanek, to już Chorwacja. Powiem Wam, że nigdy nie spotkałam się z tak solidnie zaopatrzoną stacją paliw. Ilość ciast, deserów, świeżo wyciskanych soków i kanapek, robionych na miejscu, zdecydowanie wzmagała głód. Na miejsce docelowe, czyli na wyspę KRK, dojechaliśmy chwilę przed 17. Trasa wiodła przez Czechy, Austrię i Słowację. Była malownicza, obyło się bez korków. Co mnie zaskoczyło? To, że poszła tak gładko, i tego zmęczenia, nie było czuć.

W drugą stronę mieliśmy ruszyć przed 7 rano. No, ale jak w to w życiu bywa, w aucie byliśmy chwilę przed 9 rano. I tutaj mieliśmy w pamięci to, że dziś musimy pokonać całą trasę do domu. Trafiliśmy na dość dużo korki po stronie Czeskiej. Mieliśmy 3 postoje, i w Katowicach byliśmy już o zmierzchu, bo nieco przed 19. Szybkie przepakowanie bagaży, i naszym autem ruszyliśmy do domu. Wracaliśmy autostradą i nasz obiad, wypadł dopiero o 21, wtedy to znaleźliśmy pierwszą knajpę, gdzieś pod Łodzią. Ostatni postój, nieplanowany, mieliśmy przed zjazdem z A1 na Obwodnicę Trójmiasta, kiedy to o północy, A, musiał zrobić przerwę, wypić jednym łykiem espresso i chwilę odpocząć. W domu byliśmy nieco przed 1 w nocy.

Same podróże oceniam naprawdę świetnie. Mieliśmy na stanie dwóch kierowców, no nawet trzech. Dzięki temu nikt się nie zmęczył i w razie czego mógł poprosić o zmianę. Widoki na trasie były zachwycające! Te tunele wyrzeźbione w pasmach górskich, widoki Alp, piękna Słowacja i bajkowe chorwackie wybrzeże. Mimo tego, że miałam ze sobą dwie książki, niewiele czytałam, więcej wyglądałam za okno! Lecąc samolotem, nie da się tyle zobaczyć. Co mnie zaskoczyło, to brak zmęczenia i znużenia. Droga ma wiele miejsc na postoje, stacje paliw są regularnie ulokowane, świetnie wyposażone, i w większości bez problemu dogadacie się po angielsku. Mieliśmy też farta, że K i K, to weterani podróży do Chorwacji, więc ogarnęli wszystkie winietki, które są obowiązkowe podczas jazd po zagranicznych autostradach.

Podróż, dzielona na dwie pary, w obie strony, ekonomiczną hybrydą, wyszła nas dość tanio i śmiało mogę powiedzieć- mogę ją powtórzyć, choćby dziś!

Ścieżka dźwiękowa- Depeche Mode- World in my eyes

Rzeczy do zrobienia w listopadzie.

Zaczął się listopad, niektórzy nazywają ten miesiąc, zbiorem wszystkich poniedziałków w roku. Albo zbiorem wszystkich piątków 13. Jak sobie osłodzić ten miesiąc?

  1. Otaczamy się zapachem. Zapalamy świece zapachowe, o typowo jesiennym zapachu. Coś mocno korzennego, a może piernikowego? A może świeca o zapachu dyniowego brownie? Zapachy mają moc!
  2. Domowa zupa. Listopadowa aura, to idealny moment, by rozpieszczać się kulinarnie, a ponure dni, jak nic sprzyjają pysznym zupom. Sycą, rozgrzewają i kojarzą się z domem. Róbcie takie zupy jakie najbardziej lubicie! Ja dziś gotuję ogromny gar, prawdziwego rosołu. Z wiejskiej kury,z dodatkiem perliczki i skrzydłem z indyka. Będzie pysznie.
  3. Domowe bułeczki cynamonowe. Co jak co, ale cynamon to dla mnie symbol jesieni. Upieczmy więc cynamonki, polejmy je białą czekoladą i zaprośmy bliskich na pyszną ucztę.
  4. Grzany cyder. Sprawdźcie jak cudownie smakuje domowy, grzany cyder, z plasterkami jabłka, pomarańczy, cynamonem, goździkami i anyżem!
  5. Lista prezentów. Listopad to czas by zacząć myśleć o świątecznych prezentach. To idealny moment by zrobić listę prezentów, i zacząć ją realizować.
  6. Wieczór gier planszowych. Aura za oknem nie sprzyja aktywnościom na świeżym powietrzu. Ale, wystarczy zaprosić przyjaciół, wybrać ulubioną grę planszową i mamy pomysł na wieczór idealny.
  7. Przytulna sypialnia. Niewiele trzeba by zamienić sypialnię, w jesienny azyl. Świeczki, ciepły koc, mięciutkie poduszki. Małe zmiany,a sprawią, że wieczory będą dużo milsze.
  8. Radość od drzwi. Czas na udekorowanie drzwi wejściowych jesiennym wiankiem. Niech nas miło wita i żegna, każdego dnia!
  9. Ograjmy dynię. To jej czas. Zupa dyniowa, ciasto, dyniowe latte, możliwości jest naprawdę sporo. Korzystajmy z jej smaku i tego, że jest teraz dostępna na każdym roku.
  10. Piżamowa niedziela. To pomysł na ponury i deszczowy dzień. Zamawiamy jedzenie z dostawą do domu, nie wychodzimy z łóżka, oglądamy filmy, zajadamy popcorn i czekamy na lepsze dni.
  11. I na sam koniec, światło. Rozjaśniajmy sobie szarość, zapalajmy świece, dodatkowe lampki, powieśmy girlandę świetlną w wezgłowiu łóżka. Niech otacza nas jasna strony mocy.

Ścieżka dźwiękowa- Kortez- Stare drzewa