I marzec za nami. Czyli koniec zimy, witaj wiosno.
Marzec nie zaczął się w dobrych nastrojach. Wiadomo, wojna, duże emocje. Ale po dłuższym załamaniu, chyba w końcu wyszłam na prostą. Duży w tym udział miała pogoda, która zrobiła się słoneczna i cudownie wiosenna. Dostałam zastrzyk energii, endorfin i sił. Tego było mi trzeba. W końcu sobie uświadomiłam, że nie zbawię całego świata, nie wygram wojny w pojedynkę, a żeby pomagać innym, muszę mieć w sobie siłę i spokój. Inaczej zwariuję. Także zmiana na plus.
Marzec pozwolił mi na małe wycieczki, byłam w Jastrzębiej Górze i Ciechocinku. Niby ten drugi wyjazd, to była asysta rodzicom, ale udało się pospacerować, zjeść dobry obiad i wpaść na pyszną różaną herbatę. Wzmocniły mnie te chwile i to mocno. Codziennie zresztą solidnie spacerowałam, w lutym moja średnia dzienna kroków to 8 tysięcy, w marcu już 11 tysięcy, to mówi samo za siebie. Może moje spacery nie były w jakichś spektakularnych okolicznościach przyrody, ale za to były bardzo regularne. Pilnowałam też regularnej praktyki jogi i medytacji. Koniec z labą!
Marzec to czas wiosennych zakupów. Nieco odświeżyłam swoją szafę. Udało mi się kupić wiosenny płaszczyk. Bardzo to trudna sztuka, kiedy w świecie mody rządzi oversize,a ty bardzo źle w tym wyglądasz. W każdym razie musiałam dwa odesłać i dopiero ten trzeci zaakceptowałam. Bardzo długo szukałam również wiosennych botków. Czyli te buty, które nosimy między kozakami, a trampkami. W marcu, w sklepach rządzi pełnia lata i bardzo ciężko szło mi szukanie botków. W poprzednich, ukochanych czteroletnich, zrobiła się solidna dziura. Ostatecznie botki kupiłam, ale po pierwszym, solidnym spacerze-13 tysięcy kroków, skończyłam z 4 plastrami na palcach. Biorąc pod uwagę ich cenę, jestem solidnie zawiedziona. Zdecydowałam się również na cygaretki i to dwie pary. Chciałam wprowadzić nieco koloru do mojej szafy, skończyło się na ciemniej zieleni i beżu. Szaleństwo! I uwaga, kiedy przygotowałam się na wiosnę, wróciła zima!
Jako, że dawno nie widzieliśmy weterynarza, Fifi postanowił nadrobić braki i odwiedzić pana doktora. Rana na jego łapce była naprawdę solidna, wystraszyłam się okropnie. Ale na miejscu okazało się, że nie jest tak źle. Poza portfelem, który odczuł 3 dni zastrzyków z antybiotyku.
Rozwijam się ogrodowo. Zasadziłam moje pierwsze w życiu drzewko! Ma być z niego najdłużej kwitnące drzewko na świecie, całe cztery miesiące różowych kwiatków. Na razie jest metrowy „patyk”. Zajęłam się lawendą i hortensjami. Stworzyłam kwiatową kompozycję na schodki do ogródka. I żałuję, że po wiośnie zostało wspomnienie i mamy wiosenne przymrozki i śnieg! A ja już planowałam posadzenie niedźwiedzich traw. W każdym razie dzielnie suszę cebule hiacyntowe, za rok wiosna mnie nie zaskoczy.
Zrobiliśmy mały remont w salonie. Co prawda wciąż czekam na półkę w sypialni -bije 8 miesiąc czekania, tyle samo czekam na listwy podłogowe, ale za to zmieniliśmy szafę w salonie. W zasadzie skończyło się na frontach, które połączyły się kolorem z kuchnią. Może w kwietniu doczekam się półek? Drewno jest, ponoć potrzeba ciepła, by je oszlifować na podwórku…
W marcu chętnie gotowałam i w zasadzie pochwalę się, co piekłam ciasto, to było lepsze niż poprzednie. Także tego, mój piekarnik jest cudowny i nigdy mnie nie zawodzi. No, może też tam trochę zasługa mojego talentu?
Udało nam się w końcu spotkać z przyjaciółmi. W końcu! Samo spotkanie było cudowne, aż żal patrzeć, jak ten czas szybko leci, i 7 letnia Zuzia uczyła mnie podstaw kodowania! Weszliśmy za dnia, wyszliśmy praktycznie dnia następnego. Co prawda nastrój po spotkaniu lekko się obniżył, gdy dzień po dostałam informację, że u młodego pojawiła się jelitówka. Czekałam w napięciu kiedy nas dopadnie, ale nie dopadło. Ani nas, ani nikogo od przyjaciół, poza najmłodszym członkiem rodzinki. Uff, odetchnęłam z ulgą.
Poza kilkoma chwilami marzec był naprawdę udany. I zawodowo i prywatnie. Szkoda, że to nie jest ten czas, gdy możemy powiedzieć, że wojna u sąsiada jest wspomnieniem. Może w kwietniu? Modlę się o to!
Ścieżka dźwiękowa- Kasabian – Wasted
piękne wycieczki 🙂
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Zawsze narobisz smaka tymi zdjęciami 🙂 i fakt, talent do pieczenia to z pewnością masz!
PolubieniePolubienie
Dziękuję;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Marzec bardzo się dłużył cieszę się, że już po wszystkim.
PolubieniePolubienie
O tak,zawsze po lutym wyjątkowo się dłuży!
PolubieniePolubienie
Takich wytrzeszczonych kocich oczu to Ja jeszcze nie widziałem
PolubieniePolubienie
Filemon jest zaskakującym kotem:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rzeczywiście to interesująca zwierzęca postać
PolubieniePolubienie
Cudowny jest🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To widać
PolubieniePolubienie
😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobrze, że mimo okoliczności, które mamy, czujesz się już lepiej. 🙂 Średnia 8k kroków dziennie to sporo! 🙂 I posadzenie drzewka to też nie byle co. 🙂
PolubieniePolubienie
Ta marcowa średnia na szczęście dużo lepsza😀 okazuje się ,że posadzenie drzewa takie skomplikowane nie jest😀
PolubieniePolubienie
Z płaszczykami mam to samo. Dzisiaj byłam na zakupach, przymierzyłam kilka – wszystkie takie „za duże” i wróciłam… z sukienką 🙂
PolubieniePolubienie
W tym sezonie bardzo ciężko znaleźć taki zwykły płaszczyk w klasycznym stylu 😁
PolubieniePolubienie
Filemon poleca usługi, a pani musi po nim poprawiać :). Widzę, że ogród zafascynował Cię na dobre :). W sumie też muszę podziałać w moim tyci-tyci ogródku przyblokowym. Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Filemon jest doskonałym nadzorcą, pod jego okiem nie ma prawa zostać żaden okruszek 😁
PolubieniePolubienie
W sklepach powinni pamiętać, że zima i wiosną zaskoczyć potrafi. Nie tylko drogowców, ale i panie potrzebujące botków. Na już. Byle bardziej wygodnych, żeby jednak te wycieczki i tysiące kroków dało się robić bez niepotrzebnych dolegliwości. Myślę, że sam idealny piekarnik nie wystarczy do udanych wypieków, ale jest świetnym narzędziem wspierającym talent! Już nie mogę się doczekać, kiedy wypróbuję swój 🙂 Zdrowia dla Was i siły na kwiecień!
PolubieniePolubienie
To już zaraz i będziesz mogła piec i piec:)
Sama nie wiem kiedy kupować wiosenne ciuchy i buty? W grudniu?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cieszę się, że marzec był dla Ciebie udany. Ważne jest zachować równowagę i spokój, choć czasem bywa trudno. Ciekawa jestem jak będzie wyglądało obsypane kwieciem drzewo. Na pewno będzie przyciągało wzrok. Koty cudne! Życzę równie udanego, spokojnego i przyjemnego kwietnia i świąt 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo dziękuję 🙂
Mam nadzieję że w tym roku doczekam się Chociaż jednego różowego kwiatka 😁
PolubieniePolubienie