Kosmetycznie

SVR Sebiaclear Creme SPF50. Krem ten kupiłam z myślą o wiośnie, bardzo lubię kremy z filtrami, które jednocześnie solidnie pielęgnują cerę. Ten, jest idealny dla mojej cery, skłonnej do niedoskonałości. To co mnie skusiło to wyjątkowo wysoki filtr! Co mnie zaskoczyło? To, że mimo wysokiego filtra jest taki fajny. Błyskawicznie się wchłania, genialnie rozprowadza, nie zostawia białej powłoki. Matuje cerę, ale i nawilża, nie zostawia uczucia ściągnięcia. Przy regularnym stosowaniu cera wygląda lepiej, jest gładsza, jaśniejsza, niespodzianki stopniowo znikają z twarzy. Minusy? Dla mnie na ten moment brak.

Avon, Attraction Game. Bardzo podobał mi się początek tej serii, czarny Attraction to mój hit! Pachnie ostro, męsko, intensywnie, niebanalnie. Do tego ta trwałość. Po tej wersji spodziewałam się podobnych wrażeń, niestety, po „matce” nie zostało nawet wspomnienie. Zapach jest słodki, nijaki, nie ma w sobie nic z oryginalności. Niczym nie przyciąga uwagi, takich słodziaków to jest na pęczki! Czuję się rozczarowana, liczyłam na zabawę konwencją, coś nowego, ale bazującego na oryginale. Dostałam owszem, coś nowego, ale wtórnego i przesłodzonego. Opis kusił nutami pieprzu i gorzkiej czekolady, a ja mam wrażenie, że wącham mocno mleczną czekoladę, zawiniętą w różową gumę balonową…

Timotei, Szampon głęboko oczyszczający `Ekstrakt z ogórka`. Pamiętam, że bardzo go lubiłam, musiałam kupić szampon na szybko, bo poprzedni się dziwnie szybko i niespodziewanie skończył. Sięgnęłam po ten wyrób, w Biedronce, podczas zwykłych, codziennych zakupów. Nie wiem czy coś zmienili w tym szamponie, ale zdecydowanie jest inny. Jakby gorszy. Po pierwsze jest niesamowicie wręcz „żelowy”. Przez co jest w ogóle niewydajny, nic a nic, znika w moment. A działanie? No cóż, jak na szampon głęboko oczyszczający, nie czuję tego działania. Szampon oczyszcza, ale działanie ogranicza się do 24 godzin, i to naciągając pojęcie świeżości. Dlatego też straciłam do niego cały swój sentyment.

L’ORÉAL PARIS Revitalift Filler – Serum. No dobra, myślę sobie, masz te 34 lata ( zaraz stuknie), to może warto zrobić sobie kurację dla młodej skóry. Postanowiłam więc, że przez 3 tygodnie będę wieczorem, stosować to serum i zobaczę jak działa. Po trzech tygodniach widzę, że cera jest bardziej napięta, dużo gładsza i solidnie nawilżona. Kurację chętnie powtórzę za jakiś czas. Serum jest bardzo wydajne, więc warto je kupić. Myślę, że co jakiś czas taki zastrzyk młodości, sprawi, że moja cera będzie wyglądała na dużo bardziej wypoczętą i zrelaksowaną. Serum bazuje na kwasie hialuronowym, które naprawdę działa. I co ważne, nie zapchał mojej cery, która lubi być tłusta i wrażliwa na niedoskonałości.

Ścieżka dźwiękowa- Tori Amos – Enjoy the silence

24 myśli w temacie “Kosmetycznie

  1. Z filtrów najlepiej mi się sprawdza matujący od La Roche Possay – nie ma właściwości pielęgnujących, ale jest skuteczny, przyjemny w użyciu i nie robi nic złego. A ogólnie to chyba ciężko zrobić wysoki filtr do twarzy o dobrych właściwościach, większość się świeci albo warzy – szczególnie jeśli się chce unikać niektórych rodzajów (kiedyś miałam fazę na sprawdzanie składów i kolejne kryteria doboru, potem mi przeszło i teraz nie zwracam uwagi). Z SVR spróbowałam takiego lekko barwionego, ale mnie denerwuje tym kolorem. 😉 Ten Twój mnie zaczął kusić, tylko przejrzałam opinie i dużo ludzi narzeka, że się roluje…
    Serum może być fajne. 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz