Polańczyk

Kończąc moją bieszczadzką przygodę, zabieram Was do Polańczyka. Bo będąc tak blisko, nie wypada nie zobaczyć jak wygląda Solina i te zielone zbocza nad nią! Także zapinamy pasy i w drogę!

Polańczyk to miejscowość uzdrowiskowa i sanatoryjna. Takie miasteczka żyją swoim rytmem, szczególnie w sezonie ładnej pogody. Pełno tu kuracjuszy, a co za tym idzie, knajpek, lodziarni i stoisk z pamiątkami wszelakimi. Kupicie tam przysłowiowe mydło i powidło, i pełno lokalnych pamiątek Made in China. Ale cóż, taki urok!

Miasteczko nie jest zbyt duże, ale pełno w nim ludzi. Miejsc parkingowych praktycznie brak, i to uwaga, nawet tych płatnych. Czyli w poszukiwaniu wolnego miejsca, można zwiedzić całe miasto i w zasadzie odjechać. Ale, ale! Omijamy wtedy cudowny widok na Solinę. Aby w pełni dojrzeć ten cud natury i człowieka. Jest nowy punkt widokowy, wystarczy wdrapać się na górę i już można podziwiać. W oddali widać beskidzkie szczyty, rysunki gór, do tego pełno zieleni i olbrzymie jezioro Solińskie. Tak, ten widok robi magiczne wrażenie! Czy warto było jechać? Myślę,że tak, ale to była chyba jednorazowa wycieczka, na kilka godzin.

Ścieżka dźwiękowa- Metallica – Seek & Destroy

12 myśli w temacie “Polańczyk

  1. Ładnie wygląda Solina z góry, taka kręta. 🙂
    Jeżdżenie po miasteczku w poszukiwaniu jakiegokolwiek miejsca parkingowego (objechanie go ze dwa razy) i wyjazd z niczym kiedyś mi się przytrafiły… frustrujące. 😛

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Kinga K. Anuluj pisanie odpowiedzi