Minął lipiec. Książkowo.

I kolejne książkowe podsumowanie. W lipcu na liczniku 17 książek. Tak wiem, deszczowy lipcopad. Choroba i 3 dni zwolnienia. Wakacje i jakoś tak samo wyszło…

Jeżeli chodzi o jakoś literatury, to było całkiem ok. Nie było wielkiego gniota i wielkiego Wow. Czas wakacji, literatura jakby nieco lżejsza…

Rozczarowała mnie jedynie książką Piotra C, # to o nas. Autor Pokolenia Ikea, rozbudził nadzieję na ciekawą historię. Tym razem miało dzieło o pokoleniu współczesnych 30 latków. I cóż, mam te 30 lat, i jakoś nie znam w swoim otoczeniu takiego Jego i takiej Jej. Nie wiem, może się ukrywają? Jasne, pewne przemyślenia są trafne, ale całość jest maksymalnie przejaskrawiona i zbyt dosłowna. W tej książce nie ma miejsca na subtelność, delikatność i niedopowiedzenie. Rozumiem intencję autora i to, że chciał stworzyć portret współczesnego 30 latka. Ale poszedł w komedię. Nie wyszło z tego pokoleniowe dzieło,a raczej przejaskrawiony wycinek warszawskiej elity.

– To taką rozmowę mam na myśli – odpowiedział. – Że gadasz, a tu nagle pojawia się świt. Że jesteś ciekawa tej drugiej osoby. Nie boisz się pokazać swoich poglądów. Nie boisz się odsłonić. Nie mówisz „pracuję tu i tu, za pięć lat widzę się tu i tu, lubię makaron i buraki”, ale opowiadasz, za czym tęsknisz. Czego się obawiasz. Jakie masz plany. I nie boisz się, że ktoś cie wyśmieje. Chodzi mi o taką rozmowę, która wnosi do życia coś nowego. O śmierci. O samym życiu. Rozumiesz?

Czas na te książki, które warto polecić. Co prawda kiedyś już czytałam trylogię o Teodorze Szackim, ale w zeszłym miesiącu, postanowiłam do niej wrócić. Najpierw przeczytałam Gniew, a potem Ziarno Prawdy. Uwikłanie czytałam w czerwcu o ile dobrze pamiętam. Nie wiem czy ktoś jeszcze nie sięgnął po te książki, ale jeżeli nie zapoznaliście się bliżej z prokuratorem Szackim, to zachęcam. Solidne kryminalne sprawy, świetnie poprowadzone wątki obyczajowe. Do tego jestem fanką Teodora. Jego inteligencji, bezczelności i poczucia humoru. Także kto nie czytał, przeczytać musi.

Mówi się, że w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Ale są takie legendy, w których nie ma prawdy ani kropli.

Teraz będzie niezwykła książka Murakamiego Ślepa wierzba i śpiąca kobieta. Już sam tytuł zachęca by spędzić z nią więcej niż kilka chwil. Ta książka to zbiór opowiadań. Niektóre lekko bawią, inne szczerze wzruszają. Jedne na długo zapadają w pamięć, inne od razu uciekają z głowy. To co je łączy to precyzja każdego słowa. Tę książkę czytało mi się po prostu znakomicie. Praktycznie jednym tchem. Piękna, mądra, zaskakująca i urzekająca. To opowiadania o ludziach, o słabościach i codzienności. Miłości, rodzinie, i trudnych wyborach. Są niby zupełnie różne, a jednak pięknie podobne. Polecam tę książkę każdemu.

Oczywiście chciałabym być piękna i mądra, i bogata też. Ale nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, jaka bym się stała, gdyby coś takiego miało się sprawdzić. To mogłoby być dla mnie za dużo. Jeszcze nie bardzo uchwyciłam sens życia. Naprawdę. Nie bardzo rozumiem, na czym polega.

Hate, Alana Gibbonsa, to historia oparta na faktach. Rosie jest odważną, pewną siebie i wyróżniającą się osobą. Nie ubiera się jak inni, ma swoje poglądy i pasje. Zostaje zaatakowana w parku i pobita na śmierć. Powodem tego zdarzenia była jej inność i przywiązanie do swojego światopoglądu. Po jej śmierci, Evie, jej siostra dokonuje rekonstrukcji zdarzeń. Próbuje pogodzić się ze stratą, zrozumieć powody zbrodni, wybaczyć innym. A także odpowiedzieć na pytanie, czy warto być innym, czy lepiej bezpiecznie płynąć z głównym nurtem? W erze hejtu i nienawiści to bardzo cenna pozycja.

Niektórzy z moich przyjaciół już o tym wiedzą, ale teraz powiem to przed wszystkimi. W tym tygodniu wyjawiłem rodzicom, że jestem gejem. Jestem dumny z tego, jaki jestem, tak samo jak wy powinniście odczuwać dumę z tego, jacy jesteście. Chcę powiedzieć, że wszyscy tutaj, w Shackleton, dziewczyny i chłopaki, biali i czarni, geje i hetero mają takie samo prawo do szacunku. Sprzeciw wobec uprzedzeń i dyskryminacji nie jest atakiem na wolność słowa. To nieprawda, że polityczna poprawność posunęła się stanowczo za daleko. To niezbędna ochrona praw wszystkich obywateli, bez względu na kolor skóry, płeć, i orientację seksualną.

Pocałunki piasku, autorstwa Reyes Monforte, to moje kolejne spotkanie z tą autorką. Tym razem czekała na mnie historia  wielkiej miłości, której nie przeszkodziły różnice kulturowe i setki kilometrów.
Laia, dziewczyna z Sahary, która dostała wielką szansę na normalne życie w Hiszpanii. Ale kiedy przeszłość zapukała do jej drzwi, musiała opuścić wygodne życie i ukochane, i na powrót stać się niewolnicą, smutna, ale piękna to historia. Kiedy uświadamia sobie, jak we współczesnym świecie traktowane są kobiety, odczuwa się wielką wdzięczność, że mamy wielki przywilej życia tu i teraz.

Nie, nie rób tego błędu. Nie powinnaś się wstydzić swojej przeszłości, bo to właśnie ona doprowadziła cię, na dobre i na złe, w to miejsce, w którym się dziś znalazłaś. Dzięki niej jesteś tym, kim jesteś.

Muzyka twojej duszy, Agnieszki Lis, to kolejna książka, którą Wam polecam. Ciekawie i oryginalnie ujęta historia młodego chłopaka. Igor pochodzi z prostej, wiejskiej rodziny, jest bardzo zdolny i ma szansę na prawdziwą karierę.
Isabel jest utalentowanym muzykiem. Unika jednak powrotu do Europy.
Te dwie historie łączą się w zaskakujący dla czytelnika sposób. Piękna, poruszająca różne struny historia o ludzkich wyborach i ludzkim przeznaczeniu.

Agnieszka Olejnik i Ławeczka pod bzem. Tę książkę czytałam w podróży na wakacje i jako książka na drogę, sprawdziła się idealnie. Co się dzieje, kiedy wygrywa się główną nagrodę w Lotto? Zmienia swoje życie. Tak właśnie czyni Iga, której los zgotował wielką niespodziankę.
Iga ma prześmieszną mamę, sympatycznych przyjaciół i nie do końca wie co zrobić z taką sumą pieniędzy. Ciepła, zabawna, bardzo przyjemna książka. Taka w sam raz na wakacje, leniwe chwile w parku.

Takie to podsumowanie. Tak, przyznaję, nie było w lipcu jakiś wielkich i monumentalnych powieści. Było wakacyjnie, ale nie ogłupiająco. Poprawię się za miesiąc!

Ścieżka dźwiękowa – The Doobie Brothers – Listen to the Music

 

35 myśli w temacie “Minął lipiec. Książkowo.

  1. Kompletnie nie rozumiem czemu miałabyś się poprawiać, nigdzie nie napisano że trzeba każdego miesiąca przeczytać dzieło wybitne. Przeczytałaś to, na co miałaś tego letniego czasu chęć 🙂 Z wymienionych mam na koncie ostatnią książkę, za Szackiego może kiedyś się wezmę, a z Murakamiego co polecasz jeszcze poza opowiadaniami?

    Polubienie

    1. Powiem szczerze, że wolałabym czytać coś bardziej porywającego to taka letnia lektura. A kurcze pogoda jesienna😜
      Murakamiego czytałam jak dotąd 2 książki, mam kolejne na czytniku i będę czytać. Na razie jestem marnym polecaczem bo się poznajemy.

      Polubienie

      1. Mimo pogody to jednak lato 😉 Ja w tym czasie też lubię lekkie książki.. A Murakami mnie kusi, bo już wiele dobrego słyszałam. Muszę zobaczyć czy mam jakiegoś ebooka, jak nie to uśmiechnę się do Ciebie z prośbą o przesłanie 🙂

        Polubienie

  2. O ksiązkach Murakamiego słyszałam wiele dobrych słów. Podobno są świetne 🙂

    Ławeczkę pod bzem kiedyś czytałam i nie przypadła mi do gustu 🙂

    Od siebie polecam „W cieniu tamtych dni” Magdaleny Majcher 🙂

    Polubienie

  3. Jakoś na studiach miałam fazę na Murakamiego. Koleżanka pożyczyła mi Norwegian wood, trafiło w dobry moment i musiałam przeczytać więcej, ale tytuły ciężko mi sobie przypomnieć, na pewno była Kronika ptaka nakręcacza i jakaś trylogia. Bardzo podobał mi się ich klimat, ale w końcu miałam przesyt albo już nie znajdowałam nic dla siebie. Może kiedys wrócę. 🙂

    Polubienie

  4. Cóż… Piotr C ma syndrom Partyka V – fartownie wpadł w nisze rynkową z oryginalnym pierwszym tekstem i teraz trzepie raz za razem liche klony pierwowzoru (który wg mnie mimo licznych wulgaryzmów był momentami zabawny i bez ogródek opisywał pewne zjawiska społeczne). Tych jego nowych wytworów niestety nie daje rady czytać, bo nawet dowcip mu się mocno „skloaczył”.
    Murakamiego sporo kiedyś czytałem ale tylko powieści, nigdy opowiadań.

    Polubienie

  5. Lubię Murakamiego, czytałam „Przygodę z owcą” i „Norwegian Wood”. Klimatu jego książek nie da się porównać z niczym innym. Czasem magiczne, czasem odjechane… zapadają w pamięć, mają „to coś”.

    Polubienie

  6. Zapisałam kilka pozycji, dziękuję 🙂 Kilka tez już czytałam, co rzadko mi się zdarza jeśli chodzi o książki, które wybierasz. Ja w lipcu dalej lekko i przyjemnie, choć przeczytałam też Wszystko co lśni. Już drugi raz się zabierałam do tej książki i teraz udało mi się ją skończyć, ale uczucia mam nadal mieszane. Długa, mnóstwo wątków, w których można się pogubić, początek wręcz nie do przejścia, ale później historia robi się ciekawa i przekłada się stronę za stroną, mimo tego, że jest bardzo obszerna. 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz